Michael Bloomberg - burmistrz Nowego Jorku oświadczył, że w katastrofie zginęli wszyscy pasażerowie obu maszyn. Na pokładzie śmigłowca było sześć osób w tym pięciu włoskich turystów. Śmigłowiec należał do Liberty Tours, przewoźnika specjalizującego się w powietrznym zwiedzaniu i czarterach. Samolotem typu Piper PA-32 leciały trzy osoby w tym jedno dziecko.
Po obu stronach rzeki Hudson ekipa poszukiwawcza i policja poszukuje ciał. Tym samym nie potwierdziły się informacje telewizji NY1, ze strażacy wyłowili z wody jedną osobę.
Świadkowie mówią, że było słychać wyraźne uderzenie podobne do gaźnika samochodowego.
Według nich śmigłowiec miał spaść do rzeki "jak kamień w wodę".
